Na słynny Carmexowy sztyft skusiłam się dopiero tej zimy, z okazji
promocji w Rossmanie.
Moja poprzednia pomadka, winogronowa Laura Conti,
nie sprawdziła się, gdy temperatura spadła poniżej zera, postanowiłam
więc sięgnąć po coś innego – jeszcze nie wiedziałam, że lepszego, ale o
tym za chwilę.
Klasyczny Carmex Lip Balm jest na pierwszy rzut oka
bardzo niepozorny.
W małym, zgrabnym sztyfcie znajduje się niecałe 5 g
pomadki
. Skład zachęca – brak w nim parafiny i wysuszającego alkoholu,
za to obecny jest olej i mentol, a także filtr SPF 15, który ochrania
usta przed promieniami słonecznymi. Pachnie cudownie – delikatnie i
budyniowo, zapach nie drażni i chwilę po nałożeniu unosi się wokół ust.
Design opakowania jest prosty, utrzymany w żółto-czerwonej kolorystyce.
Brak na nim ozdobnych wzorków itp., dlatego opakowanie kojarzy się z
aptecznymi kosmetykami, które nie potrzebują wystawnego opakowania ze
względu na swoje profesjonalne właściwości.
Ale to nie opakowanie sprawiło, że wrzuciłam Carmex do mojego koszyka,
tylko same dobre rzeczy, które o nim słyszałam. I powiem szczerze – nie
zawiodłam się. Już w kilka chwil po nałożeniu odczuwa się
charakterystyczne dla Carmexa odświeżenie (niektórzy określają to jako
mrowienie, mi kojarzy się z rozgryzaniem miętowej gumy do żucia).
A jak sprawdza się w swojej głównej
roli, mianowicie ochrony i pielęgnacji ust? Szczerze mówiąc, przez
pierwsze kilka dni, oprócz „mrowienia”, nie widziałam zbyt dużej różnicy
pomiędzy nim a moją poprzednią pomadką. Aż któregoś dnia, wychodząc na
zimno, zapomniałam go użyć. Po chwili zorientowałam się, dlaczego –
Carmex zadziałał, i moje usta nie były już w tragicznym stanie
wymagającym stałej opieki! Oczywiście nie jest on magicznym lekarstwem,
które wystarczy użyć raz a potem na wieki zapomnieć o pomadkach
Używam go cały czas, usta są coraz bardziej miękkie, a ze względu na
mentol i zapach jego używanie jest po prostu przyjemne. Grubsza warstwa
nałożona na noc załatwia problem porannych suchych warg.
Słowem –
rewelacja. Myślę, że sprawdzi się w każdej porze roku. Jednym minusem
jest to, że jest dosyć klejący i szybko łapie włoski, np. z rękawiczek.
Ale jest to naprawdę drobiazg przy całej gamie zalet. Polecam!
+ niska cena, zapach, skład, skuteczność
- niezachęcający design, lepkość
Stojaki reklamowe i inne przydatne tekturowe ekspozytory dla Twojej firmy
-
Cześć!
Firma *STPrint*, dostępna pod adresem stojakitekturowe.pl, specjalizuje się
w produkcji różnorodnych stojaków tekturowych, które stanowią doskonał...
5 godzin temu
1 komentarze:
dziękuję za zaproszenie na bloga:)
a carmex mam i używam i jest de best
:)
Prześlij komentarz